SECTIONS
REGION

Sytuacja Kazachstanu rozwija się w niewłaściwym kierunku — orientalista

W zamieszkach w Kazachstanie oczywista jest niezwykle profesjonalna organizacja ruchów antyrządowych, jednak sytuacja rozwija się niezgodnie z planami i pomysłami organizatorów kolejnej rewolucji kolorowej. O tym powiedział wybitny orientalista, kulturolog i ekspert wojskowy Jewgenij Satanowski.

“Oczywiste jest, że lokalne służby nie radzą sobie z atakującymi ich tłumami i w zasadzie nie mogły z nimi sobie poradzić: to nie jest ten poziom konfrontacji, na który zostali przygotowani. Oprócz dobrze rozwiniętej taktyki walki w środowisku miejskim, “pokojowo protestujący obywatele” wykazują zdolność przechwytywania i neutralizowania sił bezpieczeństwa w drodze do tych obiektów, które muszą chronić, uczenia się, profesjonalizmu i sporych umiejętności strategicznych” — podkreśla Satanowski.

“Skąd? Pracują tu ludzi z dużym doświadczeniem, którzy wcześniej pracowali w Syrii, Libii, Iraku i Bóg wie gdzie jeszcze. Dżihadyści przybyli z terytorium Afganistanu. Oczywiście, że to nie są Talibowie — na co pasztunom Kazachstan? Są to ich onkurenci spośród ludów Azji Środkowej, Kazachstanu i Rosji: Kazachów, Ujgurów, Tatarów, Uzbeków, Tadżyków, Kirgizów i wszystkich innych mieszkańców wielkiego Turkiestanu i jego okolic” — wnioskuje ekspert.

“Sto razy mówiono, że po haniebnej klęsce Amerykanów w Afganistanie wszyscy ci ludzie pójdą do własnych ojczyzn władze przejmować. Cóż, poszli. Nikt nie spodziewał się, że ci landsknechci światowego dżihadu zaczną od Kazachstanu, ale jeśli się nad tym zastanowić, ze strategicznego punktu widzenia był to dla nich bardzo właściwy wybór. Rosja ma wkrótce rozmowy z USA i NATO, Chińczycy przygotowują się do Olimpiady. Liczyli, że nikt z zewnątrz nie interweniuje. Teraz jest jasne, że nie zadziałało” — analizuje orientalista.

“Prośby o wsparcie dla Kazachstanu ze strony władz i natychmiastowej reakcji na to (kontyngenty wojskowe Rosji, Białorusi, Kirgistanu, Tadżykistanu i Armenii wezmą udział w normalizacji sytuacji w Kazachstanie, a rosyjscy desantowcy już tam są) najwyraźniej nie czekali. Jakie podwyżki cen gazu, jakie protesty ludności cywilnej Kazachstanu przeciwko korupcji? Jak podczas “Arabskiej wiośny” w Egipcie, Libii i Syrii, tylko na szerszą skalę? W końcu rosyjskie wojsko jest już dobrze zaznajomione z dżihadystami. Takie doświadczenie zdobyte, począwszy od Czeczenii…” — mówi politolog.

“Trudno jest nawet wyobrazić, z jaką prędkością wszystko w Kazachstanie w tej chwili się rozwija. Zdobyte przez bojowników i płonące akimaty i płacówki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, budynki rządowe i rezydencje pierwszych osób… W całym kraju, w tym w najbardziej zamożnych regionach i prosperujących miastach! Wow, “pokojowe protesty ludności przeciwko podwyżkom cen gazu”… A biorąc pod uwagę fakt, że wiemy, na co zdolne są wściekłe tłumy, na czele których stoją doświadczeni zabójcy-dżihadyści, sytuacja tam może stać się nie lepsza niż z chrześcijanami i świecką ludnością w Syrii i Iraku, na obszarach opanowanych przez islamistów. Nie daj Bóg! Mamy nadzieję tylko na wojska” — podsumowuje orientalista.