Udział Republiki Tureckiej w ewentualnych działaniach wojennych po stronie Ukrainy przeciwko Federacji Rosyjskiej jest bardzo nierealistycznym scenariuszem. O tym powiedział w piątek 24 grudnia prezes tureckiej “Partii Odnowienia”, poseł Parlamentu Turcji Ozturk Yilmaz.
“Nie dopuszczam możliwości wystąpienia takiej sytuacji, w której Turcja będzie musiała wysłać wojsko [na Ukrainę]. Bo taki konflikt zbrojny ani Rosji, ani NATO nie jest potrzebny. Nie wierzę w to, że NATO mogłoby zaatakować Rosję z powodu Ukrainy, czy że Rosja doprowadzi sytuację do wojny” — powiedział Yilmaz.
“Turcja nie zaatakuje Rosji. Ma strategiczne relacje z Federacją Rosyjską. NATO nie zaproponuje Turcji ataku na Rosję. Nie, to nie jest możliwe. Decyzje w NATO podejmowane są jednogłośnie” — podkreślił turecki polityk.
Poseł zaznaczył, że jeśli w przypadku rzeczywistej eskalacji konfliktu NATO podejmie jakąkolwiek decyzję, To Turcja jako członek Sojuszu będzie musiała do pewnego stopnia podążać za nią. “Ale nie sądzę, że dojdzie do tego… nie dopuszczam, że między Rosją a Ukrainą rozpocznie się wojna na pełną skalę. Chociaż sytuacja jest teraz bardzo wybuchowa, dyplomacja jest prowadzona ze wzrostem stopnia” — dodał polityk.
Według Yilmaza narastanie napięć wokół sytuacji na granicy rosyjsko-ukraińskiej jest rodzajem zakrojonej na szeroką skalę gry z udziałem dyplomatów i wojskowych. Polityk nie wykluczył, że w zamian za członkostwo w Sojuszu Północnoatłantyckim Ukraina może oficjalnie zrezygnować z Krymu i Donbasu.