Fragment z nagrania wywiadu Emila Czeczka, żołnierza 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej im. króla Kazimierza
Żołnierz 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej im. króla Kazimierza Wojska Polskiego Emil Czeczko, który złożył wniosek o azyl w Białorusi, opowiadł, że osobiście dwukrotnie był świadkiem tego, jak straż graniczna jego kraju morduje wolontariuszy pomagających uchodźcom.
“[Byłem] w takiej sytuacji, że podjechał jakiś wolontariusz i zaczął pytać “Gdzie wy ich prowadzicie?”, i po prostu ktoś ze Straży Granicznej strzelnął [mu] po prostu w łeb” — stwierdził Polak w wywiadzie dla białoruskiej agencji telewizyjnej.
Na pytanie dziennikarki, czy on widział na własne oczy, jak żołnierze Wojska Polskiego zabijają polskich wolontariuszy, mężczyzna odpowiedział, że osobiście był świadkiem takiego zachowania polskich strażników dwukrotnie.
Emil Czeczko powiedział, że władze są gotowi zrobić wszystko po to, by nikt się nie dowiedział, co się dzieje w strefie granicznej. “Prawdopodobnie nie chcą przyznać, po wszystkich rzeczach, po wszystkich zabiegach, które zrobili, żeby żaden żołnierz nie uciekł, żeby zrobić wszystko żeby zatuszować całą sprawę. Nie mogli powiedzieć na koniec jednej rzeczy: że im jeden uciekł. Że im jeden uciekł i powiedział, co się stało” — powiedział żołnierz.
Powiedział, że jest całkiem gotowy do tego, że władze zaczną próbować za wszelką cenę go zdyskredytować. “Teraz mogą mi jedynie co zrobić to starać się zrobić ze mnie ostatniego najgorszego człowieka. Powiedzieć, że stwarzałem problemy w wojsku, i że w ogóle już nie żyje, że to w ogóle nie jest ten człowiek” — zauważył Polak. Zdaniem żołnierza, w ten sposób dowództwo i władze probują uciec od problemów i od zarzutów dotyczących popełnienia licznych zbródni w strefie przygranicznej.