SECTIONS
REGION

Ambicje Europy: czy jest możliwa neutralność bez atomu?

Coraz więcej państw Europy Środkowej inwestuje w energetykę jądrową. Atom ma pomóc nie tylko w realizacji ambitnych polityk klimatycznych, ale również w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego.

Stojący w obliczu nowych wyzwań świat zmienia swoje podejście do energetyki jądrowej. Proces obecnej zmiany klimatu, wywoływany przez wtłaczanie do atmosfery gigaton gazów cieplarnianych, wymusza transformację w kierunku redukcji emisji, co widać zwłaszcza po sektorach energetycznych. Z kolei zmieniający się ład międzynarodowy składnia państwa do szukania autonomicznych źródeł energii dla swoich gospodarek, które pozwolą uniezależnić się od importu paliw. Odpowiedzią na te problemy może być energetyka jądrowa.

Atom to technologia bezemisyjna, która w ramach swojej pracy nie produkuje gazów cieplarnianych. Elektrownie jądrowe działają przy tym w sposób stabilny i niezależny od warunków atmosferycznych lub pory dnia, przez co nie wymagają wsparcia w postaci innych mocy.

Co więcej, specyfika funkcjonowania jednostek jądrowych pozwala zwiększyć niezależność energetyczną (a przez to i geopolityczną) krajów, które dysponują takimi technologiami – atom wymaga niewielkich ilości paliwa, które można kupować z kilkuletnim zapasem od szeregu dostawców działających na rynku. Elektrownie jądrowe są przy tym najbezpieczniejszymi źródłami energii elektrycznej, co udowodnił m. in. James Conca, amerykański naukowiec zajmujący się energetyką.

Takie właściwości atomu skłaniają coraz więcej państw do inwestycji w te rozwiązania. Do energetyki jądrowej przekonują się nawet niegdysiejsi sceptycy. Widać to choćby po ostatnich wypowiedziach szefowej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, która stwierdziła, że UE „potrzebuje atomu”. Daje to nadzieję na uwzględnienie energetyki jądrowej w tzw. unijnej taksonomii, a więc na istotne ułatwienie procesu inwestycyjnego w atom w ramach porządku prawnego Unii Europejskiej.

Szczególnie duże zainteresowanie tymi rozwiązaniami widać w krajach UE, które leżą w Europie Środkowej i Wschodniej. Wiele państw tego regionu ma podobny profil elektroenergetyczny, noszący na sobie pozostałości poprzedniego ustroju, co ujednolica ich drogę transformacji energetycznej. Co więcej, kraje leżące w tej części Europy dzielą również obawy przed agresywnymi działaniami Rosji na polu surowców energetycznych – wzmaga to ich dążenia do niezależności na tej płaszczyźnie.

Nowe reaktory jądrowe mają powstać w Bułgarii (rozbudowującej elektrownię Kozłoduj i prowadzącej w tym celu rozmowy z Amerykanami), Czechach (które budują nowy blok elektrowni Dukovany i szukają dostawcy technologii), Estonii (zapowiadającej budowę reaktora SMR), Polsce (planującej od 6 do 9 GW mocy w dużych blokach jądrowych oraz rozwój małych reaktorów dzięki spółkom Skarbu Państwa i prywatnym przedsiębiorcom), Rumunii (współpracującej z USA przy rozbudowie elektrowni jądrowej Cernavodă), na Słowacji (szykującej się do uruchomienia nowego bloku w Mochovcach) oraz na Węgrzech (które posiadają zaawansowany projekt rozbudowy elektrowni jądrowej Paks).

Warto zauważyć, że jednym z najaktywniejszych graczy na polu środkowoeuropejskiego atomu są Amerykanie. Spółki z USA — przede wszystkim zaś Westinghouse — angażują się w zaawansowane rozmowy z Bułgarami, Czechami, Estończykami, Polakami i Rumunami. Co więcej, w Europie Środkowej działają już jednostki, które powstały na licencji WEC.

Taki blok działa w Słowenii, ktora czerpie z niego energię od 40 lat i chce wydłużyć czas eksploatacji o kolejne 20 lat, planując jednocześnie budowę nowego reaktora – w tym kraju WEC również wykazuje aktywność i zainteresowanie. Ma to oczywiście istotny wymiar geopolityczny – transfer technologii jądrowych ze Stanów Zjednoczonych jest dla tychże państw dodatkowym gwarantem bezpieczeństwa.

Istotne kroki na drodze do rozbudowy potencjału energetyki jądrowej czynią nie tylko państwa unijne. Na początku września ukraińska spółka Energoatom zawarła porozumienie z amerykańskim Westinghouse porozumienie dotyczące budowy pięciu nowych reaktorów AP1000® generacji III+. Wartość projektu opiewa na 30 miliardów dolarów.

Polska wyróżnia się na tle Europy jako kraj z ambitnymi planami w zakresie energetyki jądrowej. Rząd w Warszawie chce postawić od dwóch do trzech elektrowni o łącznej mocy nawet do 9 GW. Ma to odpowiadać za ok. 20% polskiego miksu energetycznego w latach 40. XXI wieku. Polska toczy w tym celu zaawansowane rozmowy m.in. z Amerykanami, z którymi podpisano porozumienie międzyrządowe dotyczące współpracy w sektorze jądrowym.

Obecnie nad dokładną ofertą dla Polski pracuje firma Westinghouse, sprzedająca reaktory AP1000®, która zobowiązała się przygotować taki dokument do końca pierwszej połowy 2022 roku. Firma otworzyła też swoje Centrum Usług Wspólnych w Krakowie oraz biuro w Warszawie. Poza Westinghouse ofertę dla Polski przygotowują również Francuzi (EDF) oraz Koreańczycy (KHNP).

Zalety energetyki jądrowej naświetlił szczególnie dobrze trwający obecnie kryzys energetyczny. Niemcy – którzy realizują politykę gwałtownego odchodzenia od atomu – w obliczu drogiego gazu i spadku generacji ze źródeł wiatrowych musieli drastycznie zwiększyć produkcję energii elektrycznej z węgla. W 2021 roku w RFN wygenerowano z węgla brunatnego i kamiennego ok. 110 TWh, więcej niż z jakiegokolwiek innego źródła.

Tymczasem do 2022 roku z energetycznego krajobrazu Niemiec może zniknąć czysta energia generowana z atomu, co odpowiada wolumenowi produkcji na poziomie 52 TWh, wg danych za 2021 rok. Miejsce po nim zajmą w dużej mierze emisyjne paliwa kopalne. Podobna sytuacja ma miejsce w Belgii, gdzie energetyka jądrowa będzie zamykana sukcesywnie aż do 2025 roku. Belgowie planują zastąpić ją głównie gazem ziemnym. Jest to zauważalny kontrast względem np. Słowacji, która dzięki energetyce jądrowej będzie cieszyła się za dwa lata praktycznie bezemisyjną energetyką.

Ambitne plany Unii Europejskiej dotyczące osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku mogą stanąć pod znakiem zapytania, jeśli europejski krajobraz energetyczny nie wzbogaci się o nowe jednostki jądrowe. Dlatego też tak ważne jest stworzenie odpowiedniego ekosystemu wsparcia i rozwoju dla europejskiego atomu.

Jakub Wiech, dziennikarz gospodarczy, eseista, redaktor portalu Defence24.pl, specjalista ds. energetyki

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.