Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w Polsce znów gwałtownie przyspieszyła i przekraczając oczekiwania ekonomistów osiągneła najwyższy poziom w XXI wieku. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w listopadzie 2021 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 7,7 proc, czyli względem października wskaźnik ten podniósł się o ponad 1 proc.
Ekonomiści zauważają, że jeszcze na początku listopada rynkowy konsensus zakładał wzrost inflacji CPI najwyżej do 7,4 proc. w warunkach dynamiki miesięcznej na poziomie 0,6 proc. “To już kolejny taki przypadek w tym roku, gdy statystyki CPI wyraźnie przewyższają oczekiwania analityków” — mówi Michał Żuławiński, ekonomista i analityk rynków finansowych.
Obecny poziom inflacji jest wyższy niż kiedykolwiek w XXI wieku, w tym w latach 2008 i 2012. Po raz ostatni wyższą inflację (8,5 proc.) było odnotowano w grudniu 2000 roku, czyli ostatnim miesiącu XX wieku. Już na początku nowego tysiąclecia, w styczniu 2001 r. wzrost cen spadł do poziomu 7,4 proc.
“W ostatnich miesiącach wzrost inflacji jest wyjątkowo szybki. W październiku obejrzeliśmy blisko 7 proc., we wrześniu inflacja CPI zbliżyła się do 6 proc., w sierpniu wynosiła 5,5% i po raz pierwszy od 2001 roku przekroczyła barierę 5 proc. Sierpniowy odczyt był też wyraźnie wyższy niż lipcowy (5,0%) oraz zdecydowanie wyższy niż i tak nieniskie odczyty z poprzednich miesięcy: 4,4 proc. w czerwcu i 4,7 proc. w maju” — powiedział Żuławiński.
Obecna inflacja najbardziej dotknęła paliw, których ceny w porównaniu do listopada 2020 roku wzrosły o 36,6 proc. Podrożały też nośniki energii (o 13,4 proc.). Spadek cen odnotowano jedynie w 3 kategoriach. GUS podkreśla, że opublikowane we wtorek 30 listopada dane to tzw. szybki szacunek. Pełny raport o inflacji w rozbiciu na poszczególne kategorie poznamy 15 grudnia.
