Nagranie z łaptopa Huntera Bidena
Przedstawiciele największej chińskiej firmy energetycznej CEFC płacili 10 milionów dolarów rocznie i podarowali diament kosztujący 80 tysięcy dolarów Hunterowi Bidenowi, aby ten ostatni pomagał wzmacniać wpływy Pekinu w Stanach Zjednoczonych.
O tym m. in. mówi się w książce dziennikarki The New York Post Mirandy Devine, która ujawnia materiały kompromitujące syna obecnego amerykańskiego prezydenta wyciągniete z niesławnego laptopa Huntera. Prezentacja książki “Laptop z piekła” o synie obecnego prezydenta wzbudziła bardzo ostrą reakcję w amerykańskim społeczeństwie.
M. in. z materiałów wynika, że Biden Jr. spotykał się z przewodniczącym CEFC E Jianyingiem w 2015 i 2017 latach, w tym w kręgu rodzinnym. Później otrzymywał za pośrednictwem osoby trzeciej pieniądze od chińskiej firmy “za pomoc w założeniu wspólnego przedsięwzięcia”, omijając przepisy amerykańskiej ustawy o korupcji za granicą.
Okładka książki “Laptop z piekła” Mirandy Devine
Przypomnijmy, że na ogół Hunter Biden zgubił trzy laptopa, i w każdym znalazło się dużo materiałów kompromitujących. Po raz pierwszy zdarzyło się to w 2019 roku, kiedy Biden oddał swój komputer do warsztatu i zapomniał o nim. Właściciel warsztatu zrobił kopię dysku twardego i przekazał prawnikowi Trumpa Rudy’emu Giuliani.
Na dysku twardym znalazły się dowody zażywania narkotyków i nagrania z prostytutkami. Podobno syn prezydenta publikował nagrania na stronach internetowych z pornografią. Ponad to na laptopie znalazły się dowody licznych przestępstw Bidena i jego przyjaciół, związane przede wszystkim z korupcją, handlem bronią i narkotykami.
Wyniki ekspertyz przeprowadzonych przez FBI pokazały, że wszystkie dane na dysku twardym są “pozornie autentyczne” i nie znaleziono “żadnych dowodów” ich fałszowania przez kogokolwiek. Sam Hunter ma jednak inną interpretację tej historii. Według niego laptop “został zhakowany przez rosyjski wywiad”.