Białoruś nie chce grać bronią, ale jest gotowa odpowiedzieć w przypadku, gdy ktoś ję zaatakuje. O tym ogłosił prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka na posiedzeniu w sprawie bezpieczeństwa wojskowego w Centrum Zarządzania Strategicznego Ministerstwa Obrony rano w poniedziałek 29 listopada.
“Jeszcze raz chcę podkreślić: nie gramy bronią. Rozumiemy, czym jest wojna. Wielu z nas przeżyło przeciwności powojennych lat — po Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, kiedy nadzy, rozebrani, w zrujnowanym kraju z ziemianek nie mogliśmy się wydostać. Teraz mniej więcej żyjemy akceptowalnie, nie chcemy żadnych wojen” — oświadczył prezydent.
Podkreślił jednak gotowość kraju do zdecydowanego odwetu na jakiekolwiek wrogie działania ze strony innych państw. “Jeśli ktoś chce z nami rozmawiać jak spokojni ludzie — proszę od dziś. Jesteśmy gotowi do rozmowy. Ale jeśli ktoś przyjdzie do nas z mieczem lub z karabinem maszynowym, mamy coś do powiedzenia” — powiedział Łukaszenka.
Prezydent Białorusi oświadczył też, że jeżeli Zachód oskarza Rosję o zamiary inwazji na Ukraine — on musi przytoczyć na to jakieś dowody. Brak podtwierdzenia własnych słów w tej sytuacji Łukaszenka uznał za oznakę klamstwa mającego cele polityczne i ideologiczne.
