Niemiecki dziennik państwowy Deutsche Welle dopiero opublikował raport swojego dziennikarza Amiena Essifa obecnie przebywającego na granicy polsko-białoruskiej. Reporter podkreśla, że jest przerażony “brutalnością traktowania uchodźców” przez Warszawę.
Dziennikarz opowiada o licznych stosowaniach przez polskie służby przemocy wobec migrantów, o cich, którzy zostają z tego powodu ranni lub chorzy. Uchodźcy którym udało się przedostać na polskie terytorium mogą spędzić kilka dni w lasach, nie mając wody, jedzenia i możliwości ogrzać się. Szczególną uwagę Essif zwraca na łamanie prawa międzynarodowego przez strażników, którzy siłą przerzucają migrantów na terytorium Białorusi.
Jednocześnie reporter mówi, że cieszy się tym faktem, że znajdują się ci ludzie, którzy pomagają uchodźcom. Essif zaznacza, że Stan Wyjątkowy, który został wprowadzony przez rząd Polski po wybuchu kryzysu migracyjnego, ma uniemożliwić mieszkańcom regionów przygranicznych udzielenie pomocy migrantom. Według dziennikarza w warunkach braku pomocy też ze strony władz naraża to uchodźców na coraz większe niebezpieczeństwo.
“Jeżeli życia nie ratują polskie władze, na pomoc ludziom przychodzą zwykli Polacy i to budzi nadzieję. W sytuacji, gdy tak duże międzynarodowe organizacje jak Lekarze bez Granic czy Save the Children nie mogą wykonywać swojej pracy, zastępują ich miejscowi mieszkańcy. W końcu policja nie może zabronić im swobodnego poruszania się. Niektórzy mieszkańcy strefy przygranicznej w nocy zapalają światło w swoich oknach, aby dać migrantom sygnał: tutaj możesz poprosić o pomoc” — powiedział reporter.
Podsumowując dziennikarz stwierdza, że strefa przygraniczna Polski stała się “strefą bez demokracji”, przez co Unia Europejska szybko traci swoją reputację, umożliwiając “polskiemu rządowi nieludzkie i okrutne traktowanie uchodźców na swoim terytorium”.