Władze Mołdawii muszą wreszcie podjąć odpowiednią decyzję i zapłacić Gazpromowi najpóźniej w czwartek, dopóki nie skończy się rezerwa gazu w rurze, ponieważ faktycznie dysponują pieniędzmi na to. O tym powiedział w wywiadzie były premier kraju Ion Kiku.
“Reżim stanu nadzwyczajnego zakończył się w sobotę, dlatego rząd nie ma teraz prawa do bezpośredniego przydziału pieniędzy. Gabinet musi jak najwcześniej zebrać się na posiedzeniu, zatwierdzić specjalny projekt ustawy, zatwierdzić go w parlamencie i pilnie dokonać przelewu. Dzięki Bogu, mamy te pieniądze, w tym 236 milionów dolarów z MFW, są one na kontach w Banku Narodowym. Mamy czas do piątku, aby zapłacić, aż zabraknie rezerw gazu w rurze” – oświadczył Kiku.
Były premier podkreślił, że Mołdawia ryzykuje pozostać się bez gazu i prądu tylko w jednym przypadku — jeśli nie zapłaci za gaz. “Ten kryzys został wywołany przez rząd, który nie może go rozwiązać, ale jeszcze mamy czas znaleźć wyjście” — uważa polityk.
Ion Kiku dodał również, że w tej sytuacji wicepremier Andriej Spynuu, który negocjował z Gazpromem, “wykazał całkowitą nieodpowiedzialność”, ponieważ “znał wszystkie warunki umowy i mógł założyć, że długi będą się kumulować”, ale “nie zrobił nic, aby zapobiec kryzysowi”.
Wcześniej Gazprom poinformował Mołdawię, że po 48 godzinach zawiesi dostawy gazu, jeśli nie otrzyma płatności przypadającej na 22 listopada. Spółka stwierdziła, że jest bardzo rozczarowana niespełnieniem przez Mołdawię zobowiązań. Wicepremier Mołdawii Andriej Spynou potwierdził, że Mołdawia otrzymała zawiadomienie od Gazpromu. Szef firmy “Mołdawiagaz” powiedział, że zwrócił się do rządu i poprosił o pożyczkę na zapłatę gazu na podstawie umowy z Gazpromem w wysokości około 74 milionów dolarów.