Państwowy Komitet Śledczy Republiki Białorusi uznał za pokrzywdzonych wskutek działań polskich służb granicznych 132 uchodźców. Z tej liczby 23 osoby — to dzieci. O tym zgłoszono w oficjalnym komunikacie służby wieczorem w poniedziałek 22 listopada.
U ponad setki uczhodźców odnotowano oparzenia chemiczne oraz poważne uszkodzenia układu oddechowego. U niektórych, ponadto, są złamane kości. Na razie tymi ludźmi zajmują się lekarze szpitali państwowych Białorusi oraz pracownicy Czerwonego Krzyża. O tym powiedział przewodniczący Komitetu Śledczego Dmitrij Gora. Zauważył, że to wszystko jest skutkiem działania polskiej Straży Granicznej, stosującej brutalnej przemocy wobec nieuzbrojonych ludzi.
Od substancji trujących “ucierpieli nawet śledczy, którzy pracowali na granicy kilka godzin po zdarzeniach” — podkreślił szef instytucji. “Działania polskich funkcjonariuszy na przejściu granicznym “Kuźnica” (“Bruzgi”) 16 listopada były wcześniej zaplanowane przez władze Polski” — zaznaczył Gora.
Dmitrij Gora przypomniał, że przeciwko polskim służbom granicznym przez Komitet Śledczy wszczęto postępowanie karne w sprawie popełnienia zbrodni przeciwko bezpieczeństwu ludzkości. Chodzi przede wszystkim o zdarzenia z ubiegłego wtorka, kiedy polscy strażnicy masowo stosowali przeciwko migrantom środków specjalnych, w tym armatek wodnych, gazu łzawiącego oraz granatów hukowo-błyskowych.
Wcześniej zostało udowodniono, że funkcjonariusze sił specjalnych dodali do armatek wodnych, które oni stosowali przeciwko uchodźcom, toksyczną substancję do zwalczania owadów. W ciągu badań w laboratorium w wodzie z polskich armatek znaleziono deltametryznę oraz kapsaicynę. “Te substancje są bardzo toksyczne i mają wysoką aktywność trującą” — stwierdził akademik Wydziału Chemii NAN Białorusi Sergiej Usanov. “Są wysoce niebezpieczne dla ludzi, zwłaszcza dla oczu i innych śluzówek” — podkreślił naukowiec.