SECTIONS
REGION

Historia o magnesie czy mechanizmy upadku gospodarki światowej

Produkcja magnesu

Nie chcecie historii o magnezie? Oto historia o magnezie. I o tym, jak nie działają wolny rynek i globalny “wolny handel”. Choć, jak zapewne wiecie, miały działać perfekcyjnie, a kto miał inne zdanie, ten idiota, wstecznik, ignorant, lewak lub faszysta.

Był sobie magnez. To taki pierwiastek/metal/substancja. Powszechnie występuje, ale prawie nigdy w stanie czystym, więc aby go uzyskać, niezbędna jest obróbka metalurgiczna. Przed epoką globalizacji taką obróbkę wykonywano w wielu miejscach. Na przykład jeszcze ćwierć wieku temu 45% światowej produkcji magnezu wykonywały Stany Zjednoczone, a dziś to tylko 7%. Oprócz nich liczne kraje w całej bogatszej północnej półkuli świata.

Ale, jak wiadomo, gospodarka kapitalistyczna jest efektywna, sprawnie dąży do obniżania kosztów produkcji (na czym przecież zyskuje konsument, bo przecież nie właściciel firmy i nie jej akcjonariusze), a towary można wozić po całym świecie (liberalna ekonomia mówi przecież od 200 lat, że nie ma sensu samowystarczalność czy dywersyfikacja produkcji, lecz że trzeba się specjalizować w tym, co robi się dobrze, sprzedawać to innym, a samemu kupować od nich coś innego) – więc produkcję magnezu przenoszono stopniowo do Chin. Aż przeniesiono tyle, że Chiny odpowiadają dziś za 87% globalnej produkcji magnezu, choć w roku 1995 odpowiadały za 4%.

I wiecie co, stała się rzecz nieoczekiwana, zaskakująca i niemożliwa wedle teorii globalistów. Otóż Chiny ograniczyły zarówno produkcję, jak i eksport magnezu. Wykorzystują dziś tylko 40% mocy produkcyjnych w tej branży. Powód? Jest bardzo energochłonna, a energia podrożała. A poza tym uznali, że to dobry pretekst, aby wywierać presję w temacie celów klimatycznych, gdyż jest to produkcja bardzo emisyjna. A to, co wyprodukują, zatrzymują dla siebie. No kto by pomyślał i kto by to przewidział. W Chinach było niedawno 50 odlewni magnezu, dziś jest 15. Cena magnezu wzrosła z 2000 do 10000-14000 dolarów za tonę w ciągu niespełna roku.

Magnez, mówicie? Sądzicie może, iż wyrabia się z niego magnesy na lodówkę? Albo suplementy diety? I że damy radę bez niego? Nie, mili państwo, magnez jest niezbędny do produkcji aluminium. Brak magnezu oznacza np. zapaść przemysłu metalurgicznego i wielkie tysiące zagrożonych miejsc pracy.

Oznacza mocne uderzenie w przemysł motoryzacyjny, szczególnie w jego nowoczesne sektory, bo aluminium to jeden z podstawowych surowców sprawiających, że auta mogą być lżejsze, czyli bardziej efektywne energetycznie. Ten przemysł to kolejne grube tysiące miejsc pracy. Ten przemysł zużywa 35% ogółu produktów powstających z udziałem magnezu.

Oprócz niego mnóstwo aluminium, czyli pośrednio magnezu, zużywa się do produkcji puszek do napojów. Akurat zapaść tej branży i zastąpienie opakowaniami szklanymi wyszłyby wszystkim na dobre, aczkolwiek nie wiem co na to kapryśni konsumenci. Zapewne gdy zabraknie puszek, opowiedzą nam coś o kartkach na cukier i półkach z octem w niewydajnym i marnotrawnym PRLu.

Około 95% magnezu wykorzystywanego w Europie pochodzi z Chin. Kto oprócz Chin zachował jeszcze jakieś poważniejsze zdolności wytwarzania magnezu? Dwa państwa – Rosja i Izrael – których można nie lubić, ale które nie pogrążyły się w szajbie globalizacji i rozumieją, że najpierw dba się o siebie i o swoich, a nie o interesy ponadnarodowego kapitału i związanych z nim grup interesu.

Remigiusz Okraska, socjolog, działacz społeczny, publicysta, redaktor naczelny kwartalnika „Nowy Obywatel”

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.