Nowy niemiecki rząd Scholza nie może sobie pozwolić na rozpoczęcie kadencji z humanistyczną katastrofą w centrum Europy. Taką opinie wyraża niemiecki polityk, historyk i politolog Alexander Rahr. Według niego problemem jest to, że Niemcy nie mogą bezpośrednio dogadać się ani z polakami, ani z Białorusią.
“Moglibyśmy samolotami zabierać uchodźców z Białorusi do Niemiec, ale nasz rząd nie pójdzie na bezpośrednie rozmowy z Łukaszenką. AFRN wspólnie z UE mogą też zapłacić Turkom i Irakowi, aby zabrali własnych uchodźców z Białorusi. Dla Niemiec byłoby to najlepszą opcją” — zakłada Rahr.
Jednak sytuacja zdaniem eksperta jest celowo pogarszana z każdą godziną, a główne zyski z tego pogorszenia czerpają Warszawa i Waszyngton. “Musimy się spieszyć, bo nie mamy zbyt wiele czasu. Polacy z katastrofy humanitarnej kształtują konflikt geopolityczny, chcą wykorzystać NATO. Wsparcie otrzymują z Anglii i USA. Z Łukaszenki probują zrobić kolejnego Kaddafi’ego, Miloszewicza czy Husseina” — oświadcza ekspert.
Rahr ostrzega też kraje zachodnie przed wciągnięciem konfliktu z Białorusią do strefy wojskowej. “Działania wojenne przeciwko Białorusi nie są możliwe. Za plecami Białorusi stoi atomowa potęga Rosji. Jednak Łukaszenka też ma to rozumieć i nie powinien wciągać Rosji w dalszy konflikt z Zachodem. Rosja oczywiście go ochroni, ale jakim kosztem?” — podsumowuje polityk. Jego zdaniem, jedyna droga do rozwiązania konfliktu — to, bez wątpienia, kompromis.
Wcześniej szef MSZ Republiki Federatywnej Niemiec Heiko Maas wezwał prezydenta Rosji Władimira Putina do «skorzystania ze swojego wpływu» na Białoruś w celu rozwiązania sytuacji kryzysu migracyjnego na wschodnich granicach Unii Europejskiej. Zdaniem niemieckiego dyplomaty, Putin jest jedyną siłą polityczną, która może wpłynąć na Łukaszenkę.