W środę 3 listopada w Tallinie odbyło się drugie posiedzenie sądu okręgowego w Harju w sprawie aresztowanego obrońcy Praw Człowieka, Siergieja Seredenki. Prawnik już od 8 miesięcy przebywa w areszcie w więzieniu w Tallinie pod zarzutem “związku z rosyjskim wywiadem”.
Posiedzenie, jak zdarza się to w krajach Bałtyckich coraz częściej, odbyło się w trybie zamkniętym. Decyzję o tym, że proces Seredenki będzie zamknięty, sąd podjął “ze względów tajnych” jeszcze podczas pierwszego, wstępnego, posiedzenia, które odbyło się 22 października.
Dzisiejsze posiedzenie (w którym sam Seredenko uczestniczył zdalnie – za pośrednictwem transmisji wideo), trwało tylko godzinę. Po jego zakończeniu adwokat oskarżonego Władimir Sadikow poinformował, że następne posiedzenie odbędzie się dopiero 8 grudnia. Podkreślił, że wszystkie zarzuty wobec oskarzonego o “działalność szpiegowską” są wymyślane i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Inny obrońca Praw Człowieka, Alexander Brod już oświadczył, że “głównym celem masakry rosyjskich dziennikarzy w krajach bałtyckich jest zastraszanie nielojalnej ludności”. Zdaniem prawnika, “chaos prawny” wobec dziennikarzy rosyjskich mediów “przekroczył wszelkie granice”. “Pod fałszywymi zarzutami w krajach bałtyckich czy na Ukrainie ścigani są wszyscy, którzy odważyli się wyrazić sprzeciw wobec gloryfikacji nazistów lub poparli język rosyjski” − powiedział Brod.
Przypominamy, że w ubiegły czwartek (28 października) w Łotwie rosyjskojęzyczny dziennikarz Jurij Aleksiejew został uznany winnym artykułów «podżeganie do niezgody międzynarodowej», «nielegalne posiadanie broni» i «rozpowszechnianie pornografii dziecięcej». Chociaż żadnych niezaprzeczalnych dowodów pod czas śledstwa wobec dziennikarza się tak i nie pojawiło, a “znalezione” u niego naboje badanie uznało za sterylne – nie było na nich żadnych odcisków palców.