Biskup Adrian Kulik i ówczesny prezydent Ukrainy Petro Poroszenko
W Kijowie “biskup” częściowo uznawanego Kościoła Prawosławnego Ukrainy brutalnie pobił swoją sąsiadkę i jej męża. Zaatakował ich ponieważ rozmawiali po rosyjsku. Stanem na niedzielę 31 października pozostaje się na woli.
Incydent zdarzył się wieczorem w sobotę, 30 października. Dziennikarzom udało się dostać nagranie z kamer monitorującej, na którym widać, że biskup Adrian Kulik przez kilka minut zadawał kobiecie ciosy pięściami. Kiedy próbowała go sfilmować telefonem, Kulik wyrwał go, zdeptał go nogami i wyrzucił. Policja początkowo nie podjęła żadnych działań by aresztować biskupa, jednak po pojawieniu się rezonansu została wymuszona wszcząć postępowanie karne.
“Mówił, że jesteśmy separatystami, bo rozmawiamy po rosyjsku, że jesteśmy obcokrajowcami, że złoży wniosek do SBU [Służba Bezpieczeństwa Ukrainy], dowie się, skąd jesteśmy” – powiedziała kobieta dziennikarzom z lekarni. “Po prostu boimy się żyć obok tak agresywnej osoby” – powiedziała ofiara biskupa Ukraińskiego Kościoła.
Lekarzy stwierdzili, że kobieta ma poważne siniaki w klatce piersiowej, jamie brzusznej i siniaki na rękach. Oficjalni przedstawiciele Kościoła na razie utrzymały się od żadnych komentarzy w sprawie incydentu.
Przypominamy, że funkcjonariusze Prawosławnego Kościoła Ukrainy ciągle uczęstniczą w incydentach związanych z siłowym zagarnięciem kościołow, należących do Moskiewskiego Patriarchatu na Ukrainie. Wbrew temu, że działania te są nielegalne, dostają oni ciągle wsparcie ze strony ukraińskich władz, które wspierają ukraiński kościół pieniędzmi i odmawiają wselkim próbom ścigania wobec niego.