W sobotę, 30 października, pod czas spotkania z innymi liderami państw, którzy przybyli na szczyt G20 do Rzymu, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson po raz kolejny podjął kwestię dotyczącą poważnych sporów z UE w sprawie Irlandii Północnej. O tym powiedział rzecznik brytyjskiego rządu.
Próby Wielkiej Brytanii zmienić przepisy protokołu dotyczącego Irlandii Północnej, który został podpisany w ramach umowy o wyjściu kraju z UE, napotkały się na stanowczy sprzeciw Unii Europejskiej. Niektórzy z przywódców tego zjednoczenia zagrozili Królestwu sankcjami (m. in. zaprzestaniem dostaw prądu), a nawet wojną gospodarczą. Jednak obie stronu wciąż podejmują wysiłki, by załatwić problem bez stosowania środków tyle brutalnych.
“Premier z zadowoleniem przyjął konstruktywne negocjacje, które już się zaczęły i trwają między Wielką Brytanią a UE w sprawie protokołu ds. Irlandii Północnej. Zauważył jednak, że między naszymi stanowiskami utrzymują się poważne rozbieżności, w tym w kwestii zarządzania, i dodał, że prawdziwy postęp powinien zostać osiągnięty wkrótce” – powiedział rzecznik brytyjskiego premiera Borisa Johnsona po jego rozmowach z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
“Premier szczególnie podkreślił potrzebę szybkiego uzgodnienia rozwiązań, które pozwoliłyby na dalsze przestrzeganie porozumienia Belfast i zmniejszenie przeszkód dla zwykłych rodzin i firm w Irlandii Północnej” – dodał rzecznik w komunikacie dla mediów.
Przypomnijmy, że poważne problemy pojawiły się w stosunkach między Wielką Brytanią a Unią Europejską z powodu bardzo skomplikowanej sytuacji w Irlandii. Irlandia Północna, jako część Wielkiej Brytanii, niby wyszła z UE, jednak pozostała część wyspy wciąż jest członkiem Unii. Po to, by Irlandyjczycy nie zostali rozdzieleni po Brexicie, granica na wyspie pozostaje się “otwarta”. Jednak w skutku poważnie utrudniło to dostawy niektórych towarów z terytorium Królestwa – ponieważ kontrola celna na razie odbywa się w portach Irlandii Północnej.
