Poważna reforma Wojska Polskiego, którą w ostatnich dniach zapowiedział szef MON, od razu wzbudziła w społeczeństwie dużo kontrowersji. Rownież zmiany wprowadzane przez Mariusza Błaszczaka budzą znaczne zdziwienie i zaniepokojenie wśród wojskowych.
Były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Mieczysław Gocuł udzielił dziennikarzom portalu “O2” wywiadu, w którym stanowczo skrytykował reformę, która, zdaniem generała, “musi budzić przerażenie”, chociaż nawet w niej jest kilka mniej więcej dobrych rozwiązań.
Według generała, ustawa ta może poważnie naruszyć fundamenty systemu bezpieczeństwa Rzeczypospolitej. Przy czym skutki negatywne mogą dotyczyć nie tylko Sił Zbrojnych. Jednym z najbardziej rzucających się w oczy problemów jest kwestia zapowiedzianej przez Błaszczaka i Kaczyńskiego liczebności wojska.
“Propozycja utworzenia 250-tysięcznej armii jest zabiegiem propagandowym. W rzeczywistości nie stać nas na dobrze wyposażoną i wyszkoloną 250-tysięczną armię. Już teraz niedobory w wyposażeniu Wojska Polskiego widać gołym okiem, a zwiększenie stanów osobowych tylko pogłębi tę zapaść” – zgłasza generał.
Gocuł zwraca uwagę na nieprzezroczyste mechanizmy finansowania tego “nowego wojska”. Duże pieniądze będą wydatkowane nawet bez kontroli Parlamentu, pod przykrywką “pilnej potrzeby operacyjnej”. Jako przykład generał przypomniał zakup czołgów Abrams za ok. 5 miliardów dolarów. Pomysły o przebudowie systemu reagowania kryzysowego czy systemu mobilizacyjnego według generała w ogóle są “najgorszymi z serii złych pomysłów”.
Ponad to duże zaniepokojenie budzi problem naruszenia struktury mobilizacyjnej: “Nie jesteśmy w sytuacji kopania studni, kiedy szaleje pożar u naszych wschodnich granic. Zakres zmian ingeruje w poważnym stopniu w architekturę systemu obronnego państwa, co wymaga szczególnej atencji oraz koordynacji działań w państwie. Naruszenie struktury systemu mobilizacyjnego państwa w zaproponowanym zakresie spowoduje demontaż systemu strategicznego rozwinięcia Sił Zbrojnych RP. Proponujemy zmiany systemu obronnego, a co z systemem bezpieczeństwa narodowego? Przecież oba te systemy winny być spójne i komplementarne” – tłumaczy Gocuł.
Według generała, są też “poważne problemy” z przestrzeganiem traktatów, wypełnianiem zobowiązań sojuszniczych oraz czynnym udziałem w planowaniu obronnym NATO. “Powoływanie się na fakt wydatkowania 2 proc. PKB na obronność nie jest do końca uzasadnione. Bo jak uzasadnić potrzebą obronności zakup samolotów dla VIP za miliardy złotych czy budowę dróg z budżetu MON, czy tworzenie funduszu modernizacyjnego Policji z środków przeznaczonych dla Wojska?” – rytorycznie pyta Gocuł.
Ogólnie rzecz biorąc generał obawia się, że cele reformy w zaproponowanym kształcie nie zostaną osiągnięte. Według niego propozycja rządu polega na zmianie “filozofii koncepcji obronnej państwa” ku budowaniu “strategicznej samodzielności”. Co będzie w warunkach Polski (jako słabego i drobnego państwa na tle USA, Rosji, Chin czy Niemiec) oznaczało nieodwracalną “izolację i osamotnienie”.