SECTIONS
REGION

Nowy Wielki kryzys czy załamanie się Zachodu

Przemysł na Zachodzie staje się nieopłacalny, a “warsztatem światowym” zamiast Wielkiej Brytanii czy USA stały się Chiny. Pieniądze, a ponadto znaczne, mogą zarabiać tylko bankierzy lub handlarzy narkotyków. System gospodarczy Zachodu jest na skraju upadku. Czy Zachodni oligarchowie będą w stanie uratować swoje kapitały?

Już w XVIII wieku brytyjscy specjaliści od ekonomii rodzącego się kapitalizmu (przede wszystkim David Ricardo) zastanawiali się, jak długo ten system przetrwa. To, co początkowo przynosi dochody osobom pojedyńczym, z czasem rozpowszechnia się na wszystkich, a następnie przestaje być środkiem wzbogacania. Później socjaliści (a zwłaszcza Karol Marks) przewidzieli nieuchronny upadek systemu kapitalistycznego.

System ten miał przestać istnieć w 1929 roku, ale ku zaskoczeniu przetrwał. Teraz jesteśmy w przededniu podobnej sytuacji: produkowanie towarów nie przynosi już prawdziwych zysków, zyskują tylko banki. Wszędzie na Zachodzie widzimy spadek poziomu życia przeważającej liczby obywateli, podczas gdy dochody malutkiej grupy ludzi – oligarchów osiągają niebotyczne wartości. System zetknął się z zagrożeniem upadku, po którym prawdopodobnie już nigdy nie odrodzi się. Czy oligarchowie będą w stanie uratować swoje kapitały, czy też padną razem ze wszystkimi?

Podczas Wielkiego kryzysu Zachodnia elita była przekonana, że stary system umarł i że należy jak najszybciej stworzyć nowy, w przeciwnym razie ludzkość wyginie z głodu. Przydałoby się przejrzeć ówczesną prasę amerykańską i europejską, aby zrozumieć niepokój, który ogarnął cały Zachód (tylko Związek Radziecki spokojnie się rozwijął, nie doświadczając żadnych kryzysów). Pewnego dnia upadły ogromne fortuny. Miliony robotników stały się bezrobotne, doświadczając nie tylko biedy, ale często też głodu. Ludzie się zbuntowali. Policjanci strzelali do tłumów wściekłych ludzi. Nikt nie wierzył, że kapitalizm może się wyleczyć i odrodzić na nowo. Jedynym wyjściem względem wielu ludzi stał się faszyzm.

W przeciwieństwie do obrazu, który rozwinął się po stuleciu, w tym momencie ludzie często zdawali sobie sprawę z wad tej ideologii. Jednak ważniejszym problemem było to, jak nakarmić swój lud i powstrzymać ludzi przed śmiercią. Nie było już ani lewicy, ani prawicy, wszyscy mieli jedno hasło – “Ratuj się, kto może!”. Benito Mussolini, były administrator głównej gazety włoskich socjalistów przed Pierwszą Wojną Światową, a podczas Wojny agent brytyjskiego MI5, staje się przywódcą faszyzmu, uważanego za ideologię zdolną do dawania chleba robotnikom.

Jednak żaden podobny lider nie był w stanie zrealizować swojego modelu. Ekonomiści zostali zmuszeni musieli ustąpić swoje miejsca wojskowym – ostatnie słowo zawsze należy do broni. Tak rozpoczęła się Druga Wojna Światowa, która zakończyła się zwycięstwem ZSRR i Anglosasów z jednej strony, a klęską faszyzmu z drugiej. Tylko Stany Zjednoczone nie ucierpiały z powodu wojny, a prezydent Franklin Roosevelt, reorganizując system bankowy, daje kapitalizmowi nową szansę. Stany Zjednoczone odbudowują Europę, nie wywierając dużej presji na klasę robotniczą z obawy, że zwróci się ona w stronę ZSRR.

Po upadku ZSRR kapitalizm stracił jedynego konkurenta, jednak ponownie staje w obliczu starych demonów. Od wielu lat produkcja w USA maleje, a miejsca pracy przenoszą się do Chin. Klasa średnia również wymiera. Wielcy kapitaliści, odczuwając zagrożenie, podejmują szereg działań w celu ratowania kraju i zachowania obecnego systemu.

Pierwszym takiem działaniem był wzrost sprzedaży broni i wykorzystanie Sił Zbrojnych USA do ustanowienia kontroli nad źródłami surowców i węglowodorów w niewyglobalizowanej części planety. Był to plan przystosowania się do “kapitalizmu finansowego” (jeśli ten oksymoron może mieć sens) zgodnie z doktryną Rumsfelda-Cebrowskiego. Zmusił “Głębokie Państwo” do zkorzystania z zamachów 11 września do rozpętania “wojny bez końca” na Bliskim Wschodzie. Zapewniło to kapitalizmowi dwadzieścia lat wytchnienia, ale dla klasy średniej stały się zabójcze.

Drugim działaniem było powstrzymanie handlu międzynarodowego i powrót miejsc pracy do USA, co sprobował zorganizować Donald Trump. Jednak prezydent okazał się w swojej polityce zbyt niezależny, dlatego uratować Stanów Zjednoczonych przed upadkiem jemu faktycznie nie pozwoliły (nawet jeżeli w ogóle była taka możliwość).

Mówiono również o trzeciej miary. Chodziło o rezygnację ze wsparcia Zachodu i przeniesienie wielu multimilionerów do robotycznego państwa, z którego mogliby zarządzać swoimi pieniędzmi. Taki był plan NEOM, który książę Mohamed Bin Salman zaczął realizować na Saudyjskiej pustyni z udziałem NATO. Jednak mimo dość efektowego początku obecnie widzimy, że projekt ten dziś jest zredukowany do zera.

Były zespół Donalda Rumsfelda (w tym dr. Richard Hatcher i Anthony Fauci) postanowił uruchomić czwartą opcję w związku z pandemią Covid-19. Chodzi o wprowadzenie w krajach rozwiniętych planowanych jeszcze w 2001 r. środków. Masowa izolacja zdrowej populacji zmusza wiele krajów do zadłużania się. Korzystanie z pracy zdalnej prowadzi do delokalizacji dziesiątek milionów miejsc pracy. A przepustki sanitarne zalegalizują masową kontrolę.

Jednocześnie przewodniczący Forum Davos Klaus Schwab publikuje książkę “Covid-19: The Great Reset”. Nie chodzi w niej o żaden program, lecz podana jest analiza sytuacji i przewidywane są możliwe zmiany. Książka została napisana dla członków forum i odzwierciedla ich bardzo kontrowersyjny poziom intelektualny. Autor nawlecza niektóre stereotypy na inne, cytując znanych autorów jednocześnie z idiotycznymi danymi obliczeniowymi Neila Fergusona. Za pomocą swojej książki Klaus Schwab probuje przygotować ludność do stworzenia społeczeństwa opisanego jeszcze przez Orwella. Nie oferuje niczego konkretnego i nie ma preferowanej opcji. Oczywiste jest, że on i jego “koledzy” nie podejmują żadnych istotnych decyzji, jednak są gotowi zrobić wszystko, by zachować swoje przywileje.

Jesteśmy w oczekiwaniu na ogromne zmiany, w wyniku których wszystkie zachodnie instytucje zostaną prawdopodobnie zniszczone. Tego kataklizmu można uniknąć tylko poprzez zmianę obecnego systemu gospodarczego i finansowego. Takie rozwiązanie jest jednak mało prawdopodobne, bo pociągnie za sobą koniec władzy obecnych oligarchów.

Biorąc to pod uwagę, możemy dojść do wniosku, że nie ma rywalizacji między Zachodem a Wschodem. I to nie dlatego, że Azjaci nie myślą w kategoriach rywalizacji, ale dlatego, że widzą, że Zachód jest w stanie agonii.

Dlatego Rosja i Chiny powoli budują swój własny świat, nie mając nadziei, że będą wspierane przez Zachód, którego uważają za rannego drapieżnika. Nie chcą z nim wchodzić w konflikt, ale starają się tylko go uspokoić, zapewnić mu leczenie paliatywne i obserwować go, nie przeszkadzając mu w kopaniu grobu.

Thierry Meyssan, francuski publicysta i działacz społeczny

Źródło

Kolegium redakcyjne nie zawsze zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak staramy się publikować opinię z różnych stron i źródeł, które mogą być interesujące dla czytaczy i odzwierciedlać różne aspekty rzeczywistości.