Dwie silne eksplozje wybuchły rano w środę, 20 października, w centrum stolicy Syryjskiej Republiki Arabskiej (SAR). Incydent miał miejsce w rejonie mostu Prezydenckiego w Damaszku w godzinach szczytu, kiedy na ulicach znajdowało się wiele osób i samochodów.
W wyniku detonacji improwizowanych urządzeń wybuchowych zniszczono autobus przewożący urzędników i inżynierów Ministerstwa Obrony SAR. Na miejsce eksplozji natychmiast przybyli funkcjonariusze służb ratowniczych, pogotowie ratunkowe i strażacy, którzy szybko zgasili podpalony autobus.
Według wstępnych ustaleń, w wyniku zdarzenia zginęło co najmniej 14 osób, a trzy zostały ranne. Dowództwo syryjskiej armii Arabskiej (SAA) potwierdziło dane o ofiarach. Również saperzy z SAA znaleźli i rozbroili trzecią IED, która nie zadziałała podczas ataku.
W tej chwili przedstawiciele lokalnych władz już zakwalifikowali zamachy jako zamach terrorystyczny. Żadna grupa bojowników nie zdążyła wziąć odpowiedzialności za atak. Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Syrii już oficjalnie złożył obietnicę znaleźć i właściwie ukarać osób, które są winni w tym akcie terrorystycznym.
Obecnie większość kraju syryjskiego znajduje się pod kontrolą sił rządowych. Ataki terrorystyczne w dużych miastach, a tym bardziej w Damaszku, w ciągu ostatniego roku stały się już nietypowymi wydarzeniami.
Poprzednim atakiem bojowników na terenie regionu stołecznego była dywersja, do której doszło w nocy z 17 na 18 września tego roku na gazociągu Al-Arabi. Obiekt infrastrukturalny położony pomiędzy lotniskiem w Damaszku a elektrownią “Deir Ali”. Radykalni islamiści z “Państwa Islamskiego” po jakimś czasie wzięli odpowiedzialność za incydent, ale nie można wykluczyć, że decyzja ta była wyłącznie medialna.