W niedzielę, 17 października władze Prisztiny zwróciły się do USA z propozycją otwarcia stałej bazy wojskowej w Kosowie i Metochii. Jest to już kolejna prośba tego kształtu od władz samozwańczej Republiki Kosova.
Minister Obrony w “tymczasowych instytucjach państwowych” w Prisztinie Armend Mihai ponownie zaproponował Stanom Zjednoczonym utworzenie stałej bazy wojskowej w Kosowie i Metochii. Przebywający w USA Mehaj spotkał się w Pentagonie z zastępcą sekretarza obrony Leroy Cooper – informuje prisztinska “Gazeta Express”.
“Mihai powtórzył swoją propozycję Stanom Zjednoczonym, aby stworzyć stałą bazę wojskową w Kosowie. Ma to przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa i stabilności na poziomie regionalnym” – powiedział rzecznik Ministerstwa Obrony tymczasowych instytucji samorządowych w Prisztinie.
Mehai i Cooper negocjonowali również o rozszerzeniu udziału we wspólnych misjach i ćwiczeniach sił zbrojnych USA oraz tzw. “Sił bezpieczeństwa Kosowa” [przypominamy, że Republice Kosowa oficjalnie zakazane jest mieć Siły Zbrojne – kolegium redakcyjne].
Wcześniej prezydent Serbii Aleksander Vucic już poinformował, że według danych które on ma, za prowokacjami i zamieszkami z udziałem policji, “Sił bezpieczeństwa Kosowa” i tzw. RCSU stoją czołowe państwa NATO, zwłaszcza Stany Zjednoczone i Wielka Brytania.