Ulice Paryża spowił gęsty dym z płonących rakiet sygnałowych, ale nie było nikogo, kto mógłby je ugasić. Ponieważ strajk został zorganizowany przez samych strażaków. Wyszli na protest domagając się przestrzegania praw pracowniczych.
Władze francuskie od piątku zobowiązały osoby pracujące w placówkach socjalnych i medycznych, a także strażaków i kierowców karetek ratunkowych do przedstawienia dowodów ukończenia pełnego kursu szczepień przeciwko koronawirusowi. W przeciwnym razie wszyscy ryzykują pójściem na bezpłatny urlop. Nawet osoby zaszczepieni nie będą czuli się w pełni spokojnie, ponieważ będą mieli podwójne obciążenie (z powodu gwałtownego zmniejszenia ilości pracowników).
Jak mówią sami protestujący, są gotowi protestować, dopóki rząd im nie odpowie. Demonstracji strażaków towarzyszyły siły specjalne, ale do potyczek nie doszło. Wiec skończyła się bardzo pokojowo, bez dużych incydentów.
Dzień wcześniej we Francji odwołano możliwość bezpłatnie przejść test na COVID-19. Miało to “zmotywować” populację do szczepienia. Testy były dotychczas bezpłatne, jednak większość osób całkiem przewidywalnie zaczęła korzystać z nich jako z alternatywy dla szczepień. Teraz około 7 milionów nieszczepionych lub częściowo zaszczepionych dorosłych Francuzów będzie musiało zapłacić 22-44 euro za każdy test.
