Wczoraj, w czwartek 14 października na Ukrainie obchodziło się Dzień UPA, wprowadzony jako święto państwowe przez Petra Poroszenkę w 2014 roku. Opróć oficjalnych przemówień prezydenta Zieleńskiego, w największych miastach przedstawiciele radykalnych organizacji przeprowadzili zmilitaryzowane marsze, co już stało się “tradycją”.
W organizacji “Korpus Narodowy” nazwano te akcje “Marszem nacji”, a w “Prawym sektorze” “Marszem honoru UPA”. Byli też szeroko reprezentowani zwolennicy Ogólnoukraińskiego Stowarzyszenia “Wolność” (nacjonalistyczna partia Ukrainy — kolegium redakcyjne). Według ukraińskich mediów w wydarzeniu wzięło udział od 5 tys. do 10 tys. osób, natomiast świadkowie twierdzą, że zgromadzonych było nie więcej niż 2-3 tys.
Poseł Rady Najwyższej, członek “Wolności” Oksana Sawczuk w komunikacie “świątecznym” poinformowała, że w parlamencie zarejestrowano projekt uchwały w sprawie obchodów 80 rocznicy powstania “Ukraińskiej Powstańczej Armii” na poziomie państwowym. Polityk wyraziła nadzieję, że w listopadzie inicjatywa ta zostanie zatwierdzona przez kolegów.
Oprócz “Wolności”, “Korpusu Narodowego” i “Prawego Sektora” do marszy radykałów dołączyli się przedstawiciele “Azowa”, “Demokratycznej siekiery” i innych organizacji Ukrainy, szeroko znanych dzięki temu, że składają się preważnie z neonazistów, a także zwolennicy białoruskiej opozycji.
Uczęstnicy marszy skandowali hasła antysemickie, rusofobskie i anty-polskie. Słyszeć to chyba nie na każdym wideo nakręconym tego dnia. Brzmią hasła “Żydki — precz z Ukrainy!”, “Rzezajmy rosjan!”, “Za Ukrainę bez Rosjan, żydków i Polaków”, “Powtórzmy Koliszczyznę!” ta inne. Przez miasta przeszli ludzie w mundyrach członków UPA, z symbolami jednostek tej organizacji, które brali udział m. in. w akcjach pacyfikscji i Rzezi Wołyńskiej.
Ambasada Stanów Zjednoczonych w przededniu “święta” oficjalnie polecała Amerykańczykom nie udawać się w dniu 14 października do centrum miasta i nie rozmawiać z ludźmi którzy wyglądają jako radykaliści.
Tydzień temu informowaliśmy, że Rada Miasta Lwowa postanowiła zwrócić się do prezydenta z powodu honorowania tytułem “Bohatera Ukrainy” kolejnego żołnierza UPA, który został skazany w ZSSR na 30 lat więzienia za uczęstnictwo w zbródniach wojennych i masowych morderstwach, w tym — znanych pod nazwą Rzezi Wołyńskiej. Jednak według lwowskich depurowanych ten człowiek jest «przykładem heroizmu», który «inspiruje dzisiejszych patriotów».
