SECTIONS
REGION

Duda i Xi Jinping: czy Polska chce zadłużyć się w Chinach?

Ministerstwo Finansów podało wczoraj, że zamierza wyemitować obligacje denominowane w juanie. Informacja wzburzyła komentatorów. Niesłusznie. Po publikacji komunikatu resortu finansów w mediach społecznościowych pojawiły się głosy oburzenia, że rząd zamierza zadłużyć się w Chinach, co miałoby sugerować, że sytuacja finansowa Polski jest fatalna, a władze odrzucają środki unijne na rzecz drogiego wsparcia chińskich komunistów. Warto rozprawić się z tymi argumentami.

Po pierwsze, Ministerstwo Finansów zamierza wyemitować obligacje juanowe o wartości do 3 mld CNY, czyli niespełna 2 mld zł. Tymczasem w 2022 r. potrzeby pożyczkowe brutto budżetu państwa wyniosą ok. 220 mld zł, a obecne zadłużenie Skarbu Państwa z tytułu obligacji denominowanych w walutach obcych wynosi ok. 180 mld zł (wobec 240 mld zł na koniec 2016 r.). Łącznie Skarb Państwa jest zadłużony na ok. 1,14 bln zł.

Obligacje panda – bo tak nazywa się papiery sprzedawane przez podmiot zagraniczny za Murem i denominowane w juanie – będą więc stanowić kroplę w morzu polskiego zadłużenia, zarówno w walucie krajowej, jak i zagranicznych. I absolutnie nie zastąpią emisji innych obligacji, głównie złotowych, ale także eurowych czy rzadziej dolarowych. To zupełnie inna skala. Nic nie wskazuje na to, by Polska mogła (i chciała) emitować papiery o wartości dziesiątków miliardów złotych rocznie w Państwie Środka. Rynkowa emisja papierów dłużnych za Murem nie jest także substytutem środków unijnych – nie tylko z powodu wyraźnie mniejszych pozyskanych pieniędzy (UE przekazuje do Polski po kilkanaście miliardów euro rocznie), ale i klasyfikacji przepływów: dług vs bezzwrotne transfery.

Chińskie inwestycje w Polsce – w formie zakupów udziałów w firmach, ich papierów dłużnych czy kredytów – są obecne od lat. Choć oczywiście ich skala pozostaje niewielka. Nasz kraj absolutnie nie jest wyjątkiem – Chińczycy lokują pieniądze na całym świecie. A to, czy mają istotny wpływ na decyzje polityczne, jest pochodną m.in. pozycji kraju i poziomu zaangażowania inwestorów. Pod tymi względami Polska wypada na tle innych państwa całkiem nieźle – w wielu zakątkach świata Chińczycy są dominującymi inwestorami, skutecznie wywierającymi presję na lokalne władze.

Po drugie, nie będzie to pierwsza emisja obligacji juanowych przez Polskę. Byliśmy pierwszym w Europie i drugim na świecie krajem, który zdecydował się na sprzedaż “pand”. W 2016 r. Ministerstwo Finansów również sprzedało chińskim inwestorom instytucjonalnym trzyletnie papiery o wartości nominalnej 3 mld juanów. Potem zresztą przeswapowała juany na euro, dzięki czemu ostateczna rentowność była ujemna. Trudno nazwać to kiepskim interesem. Zresztą już kilka lat temu premier Morawiecki zapowiadał, że to nie ostatnia tego typu transakcja.

Polski rząd nie ma problemów ze sprzedażą obligacji, szczególnie gdy bank centralny nadal deklaruje gotowość ich zakupu na rynku wtórnym. Nie jest więc tak, że panicznie szuka pieniędzy i dopiero za Murem jest znalazł. Podobnie jak przed pięcioma laty, tak i teraz powodów emisji jest kilka.

Prawdopodobnie kluczowa jest wola Xi Jinpinga i jego otoczenia. Po tym, jak w latach 2015-19 kilka krajów (Korea Płd, Polska, Węgry, Filipiny, Portugalia) zdecydowało się na sprzedaż “pand”, w dwóch ostatnich latach temat ucichł. Tymczasem chińskim władzom zależy na internacjonalizacji juana, czyli zwiększeniu roli “czerwonego” w światowej gospodarce. Warszawa wykonuje zatem drobny ukłon w stronę wykazującego mocarstwowe ambicje Pekinu. Z polskie strony emisja jest z kolei symbolicznym krokiem w stronę odrobinę większej dywersyfikacji (geograficznej i walutowej), ale i okazją do pokazania, że zagraniczni inwestorzy przychylnie patrzą na polski dług.

Maciej Kalwasiński, ekonomista, analityk finansowy, specjalista ds. Chin

Źródło

Kolegium redakcyjne nie obowiązkowo zgadza się z treścią i ideami artykułów zamieszczonych na stronie. Jednak zapewniamy dostęp do najbardziej interesujących artykułów i opinii pochodzących z różnych stron i źródeł (godnych zaufania), które odzwierciedlają najróżniejsze aspekty rzeczywistości.