SECTIONS
REGION

Unia ponownie zaczęła odczuwać skutki własnej polityki: uchodźcy trafiają do Niemiec

Niemcy ponownie ryzykują okazać się pod presją fali migrantów. Gwałtownie narasta napływ imigrantów przez granicę polsko-niemiecką w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Saksonii. W ciągu poniedziałku 11 października 10 osób zostało zatrzymanych tylko na pojedyńczej autostradzie Szczecin-Berlin.

Od początku miesiąca według danych niemieckiej Służby granicznej zatrzymano już kilkaset osób. Imigranci pochodzą głównie z Iraku, Jemenu i Afganistanu, przeważająca większość z nich — to młodzi mężczyźni, jednak trafiają się młode kobiety i dzieci. Stosunkowa nieliczność osób starszych może wyjaśniać się przez brutalne umowy klimatyczne.

Ilość uchodźców rośnie bezprzestannie. Sam tylko posterunek policji federalnej w Ludwigsdorfie (Saksonia) w ciągu trzech ostatnich dni zatrzymał łącznie 101 osób. Okazało się wśród nich, m.in. dwoje Ukraińców i jeden Gruzin, którym wmieniono podejrzenie o przemyt ludzi do Niemiec. Zostali oni odesłani do Polski i otrzymali zakaz wjazdu do Niemiec przez cztery lata — poinformował dziennik „Die Welt”.

Zgodnie z danymi przedstawionymi przez policje niemiecką imigranci przedostający się do Saksonii pochodzą przeważnie z Iraku i Jemenu. Są, oczywiście, muzułmanami, zarówno szyitami, jak i sunnitami.

Niemiecka policja federalna na Pomorzu Przednim odnotowuje również bardzo dużą liczbę wjazdów nielegalnych. Od początku miesiąca udało się zatrzymać ponad dwie i pół setki imigrantów — stwierdzono w oficjalnym komunikacie policji. Rzecznik policji poinformował w poniedziałek, 11 października, że między miejscowościami Pomellen a Hintersee (dystans między którymi wynosi mniej niż 40 kilometrów), w weekend zatrzymano 86 osób, w tym mężczyzn, kobiet i dzieci. Prawie wszyscy uchodźcy przybyli z Iraku.

Ponad 90 procent zatrzymanych migrantów to młodzi mężczyźni w wieku do 35 lat. Kraje pochodzenia, głównie, to Jemen, Irak i Afganistan. Zatrzymaniu uchodźców pomagają lokalni mieszkańcy, jednak policjanci i pracownicy służb granicznych nie mogą odpowiedzieć na pytanie, ilu z tych uchodźców udaje się przekroczyć granicę nie będąc zauważonymi. Oczywiste jest, że ta ilość również jest duża.

Władze Polski i niektórych innych krajów Unii obwiniają w powstaniu nowej fali uchodźców prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę. Nie mówi się jednak, w jaki sposób i za jakie pieniądze białoruski lider zbiera uchodźców w Afganistanie, Jemenie i Iraku i wwozi ich do swojego kraju (jeśli przyjmiemy punkt widzenia, że robi to celowo i w sposób scentralizowany). Białoruski przywódca też stwierdza, że uchodźcy idą przez jego kraj z własnej woli, a on tylko przestał im w tym przeszkadzać. Zarzucił też państwom zachodnim to, że one sami produkują wojny w obcych krajach zmuszając ich obywateli ubiegać z domów, a potem nie chcą mieć do czynienia ze skutkami własnej działalności.