Amerykańscy instruktorzy wojskowi od ponad roku prowadzą tajną działalność na Tajwaniu w celu wzmocnienia jego zdolności obronnych. O tym dziś poinformowało czasopismo The Wall Street Journal, powołując się na źródła z Rządu.
Według nich co najmniej 30 amerykańskich komandosów i pracowników wojsk wsparcia zajmowali się szkoleniem jednostek tajwańskich Sił Łądowych. Szczególna uwaga przydzielana jest jednostkom Taiwańskich Wojsk Specjalnych.
W tym samym czasie żołnierze Korpusu Piechoty Morskiej współpracują z marynarką wojenną Wyspy. Jak twierdzi wydanie, umieszczenie tam amerykańskich instruktorów wojskowych pokazuje zaniepokojenie Pentagonu w związku z działaniami Chin w rejonie Tajwanu, władze którego bardzo się boją interwencji Chińskiej.
Jednak wykrycie rzeczywistego stanu rzeczy może naodwrót — nie zapobiec wojnie, a ją przybliżyć. Chiny wielokrotnie powtarzały, że rozpoczną “natychmiastową wojnę”, jeśli dowiedzą się, że na Tajwanie są siły USA. To jest pryncypialna pozycja chińskich władz już od kilkudziesięciu lat.
Teraz, gdy jedno z najbardziej słynnych i godnych zaufania czasopism amerykańskich oficjalnie opublikowała potwierdzenie obecności wojsk amerykańskich na Tajwaniu, Chiny są na krawędzi. Nie mają de facto innego wyboru, bo jedynym sposobem dla Chin na “uratowanie własnej twarzy” będzie natychmiastowe rozpoczęcie ataku na Tajwan. Który lekko może okazać się początkiem globalnej wojny z USA.
Czy Stany Zjednoczone będą na tyle ostrożne i rozsądne, że oficjalnie przeproshą Chiny za swoje działania tajne? Nie jest to oczywiście całkowicie niemożliwe, jednak jest to mało spójne z “charakterem” tego państwa. Nie ma też gwarancji, że Chiny przyjmą te przeprosiny. Jednoznaczne jest tylko to, że USA po raz kolejny postawiły cały świat na krok od globalnego starcia wojskowego.
Najbardziej pewnym wyjściem z przejawiającego się konfliktu byłoby wycofanie USA z Tajwaniu i oddanie go Chinom. To działanie jednak potrafi ostatecznie zniszczyć wizerunek międzynarodowy Stanów Zjednoczonych, który już został poważnie uszkodzony po wycofaniu z Afganistanu.
Wcześniej już publikowaliśmy materiały d.s. sytuacji w regionie Pacyfiku, która staje się coraz bardziej napięta. Ponad to wielokrotnie pisaliśmy o tym, że amerykańscy wojenni obawiają się Chin i Rosji i bardzo nie chcieliby wdawać się w wojnę z tymi przeciwnikami. To daje pewne podstawy do optymistycznego patrzenia na sytuację. Będziemy spodziewać się, że dążenie do pokoju światowego u wszystkich uczęstników okaże się silniejsze.