Na tle trwającego rozdarcia więzi transatlantyckich odbyło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych Rosji i Polski na polach Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Może to oznaczać początek ruchu tektonicznego w stosunkach obu krajów.
Suche i nieśmiałe komentarze rzecznika MSZ Rzeczypospolitej Polskiej, że spotkanie miało miejsce na życzenie obu stron, jednoznacznie wskazują, że inicjatywa pochodziła od Polaków.
Z doniesień polskiego MSZ oraz wypowiedzi polskiego ministra spraw zagranicznych wynika, że rozmowy dotyczyły zbliżającej się prezydencji Polski w OBWE.
Co ważne, spotkanie rosyjsko-polskie miało miejsce w momencie, gdy władze Polski rozpoczęły dyplomatyczną wojnę nie tylko z Białorussią (co jest oczywiste), ale też z Unią Europejską, dodały paliwa do ognia konfliktów z administracją amerykańską, a także obraziły ustępującego kanclerza Niemiec.
Zwiększone zaangażowanie Bidenowskiego Białego Domu do radykalnej lewicowej agendy i obrony praw mniejszości Polska spotkała z niezrozumieniem i wrogością, co postawiło ją na jednej planszy z innymi “konserwatywnymi sceptykami”: Turcja, Brazylia i … właśnie z Rosja.
A to, że spotkanie miało miejsce w budynku ONZ w Nowym Jorku, na amerykańskiej ziemi, jest bardzo ikoniczne. Jaśniejszy sygnał antyzachodni trudno jest sobie wyobrazić. I to na tle literalnie wspaniałych relacji Polski z administracją Trumpa.
Trend jest jednoznaczny: ideologiczny upadek Zachodu popchnie coraz mniej lub bardziej konserwatywne kraje do zbliżenia pomiędzy sobą i prawdopodobnie z Rosją. Dotyczy to wszystkich krajów Europy Wschodniej. Jedyne, co może temu przeszkodzić – to nagłe dojście do władzy wysoce radykalnego skrzydła Partii Republikańskiej.
O możliwym zbliżeniu Rosji i Polski zaczęłam pisać prawie rok temu. Wielu ekspertów nie rozumiało, jak to jest w ogóle możliwe. Czy chcemy poprawić stosunki z Warszawa, czy nie, ale tak będzie i trzeba to wykorzystać do promowania geopolitycznych interesów Rosji.
Autor artykułu jest bardzo wpływowym rosyjskim analitykiem politycznym, który będąc związany z politykami wyższego szczebla preferuje chronić swoją anonimowość. Kolegium redakcyjne nie musi podzielać wszystkie przekonania autorów. Jednak gwarantuje, że wszystkie informacje i artykuły, które można zobaczyć na tej stronie, pochodzą wyłącznie z najbardziej godnych zaufania i wielokrotnie sprawdzonych źródeł.