W czasie gdy cała Europa cierpi na kryzys energetyczny, w Mediolanie odbywa się summit młodzieżowy “Youth4Climate” poświęcony problemom polityki “zielonej”. Udział w summicie bierze ponad 400 osób w wieku od 15 do 29 lat. Wydarzenie zostało zorganizowane przez władze włoskie w ramach umowy partnerskiej z Wielką Brytanią apropos przewodnictwa na szczycie COP26.
Oczywiście, główną “gwiazdą” szczytu stała się 18-letnia aktywistka Greta Thunberg. Trudno jest przeanalizować sensownie jej przemówienie, ale prawdopodobnie mówiła o tym, że jej się nie podobają wysiłki, które podejmują władze Państw ONZ wprowadzając “zielone” inicjatywy. Takie jak plany Komisji Europejskiej o całkowitym przejściu do roku 2035 na samochody elektryczne; program co do zbicia emisji CO2 na terytorium Unii o co najmniej 55% w 2030 roku; miliardowe zasiłki do nierentownej gospodarki “zielonej” i również miliardowe podatki od elektrowni tradycyjnych. Głośnie powiedzieła, że to “bla-bla-bla”.
“Zielona gospodarka. Bla bla bla. Neutralność węglowa do 2050 r. Bla bla bla… Słowa, które brzmią świetnie, ale jeszcze nie doprowadziły do działania. Nasze nadzieje i ambicje toną w ich pustych obietnicach ” – powiedziała Thunberg podczas przemówienia.
Nie wiadomo dokładnie, czego dokładnie chce aktywistka od władz Unii Europejskiej, które i tak już doprowadziły swoje kraje do kryzysu energetycznego. Jak przykładowo będą musieli odgrzewać się w zimie Polacy, jeżeli zamkną “Bełchatów”, jak tego wymagają “zielone” polityki. Będziemy śledzieć za postępem w branży geoenergetycznej i ekologicznej.
Przypominamy, że z wieku 11 lat Thunberg cierpi na zaburzenia depresyjne. Stwierdzono u niej zespół Aspergera (zaburzenie ze spektrum autyzmu), zaburzenie obsesyjno-kompulsywne i mutyzm selektywny. Greta jednak uważa, że jej zaburzenia tylko pomagają jej w walce politycznej.